piątek, 18 września 2020

Elbląg rowery oni i ja

-Gdzie jedziesz na urlop? Pewnego dnia pada takie pytanie w moim kierunku.

-Do Elbląga :) - odpowiadam.

-Gdzie?

-Na Żuławy, do Elbląga

-Normalni ludzie jeżdżą do Grecji, na Maltę albo Kanary. A TY??? Skąd ty bierzesz te pomysły?

Żuławski dom podcieniowy

Z Elblągiem to akurat było tak... Kiedyś , dawno temu dostałam od Bożeny-mamy Grażyny wiadomość z linkiem do artykułu o Żuławach. Gdy zobaczyłam domy podcieniowe i cmentarze mennonickie, zakochałam się. W tajemnicy Wam powiem, że mam korbę na punkcie cmentarzy😊. 

Ponieważ co roku staram się spędzić czas sama z chłopcami, to i w tym szalonym 2020 roku postanowiliśmy podtrzymać naszą tradycję i wyjechać we trójkę.

Hotel Młyn w Elblągu
Nasza baza wypadowa

Chłopcy chcieli rozpocząć własną przygodę z rowerami szosowymi, więc przygotowałam trasy i pojechaliśmy na Żuławy. Żeby wyjazd był udany i nie skończył się tragicznie z rysą na psychice mojej lub dzieci, musimy trzymać się zasad:

1. Trzymamy się planu

Nie ma miejsca na improwizację. Trasa musi być z góry ustalona, przebieg, długość, podjazdy, zjazdy, przystanki, zasięg do sklepu i ciekawe atrakcyjne, miejsca postoju. Jakiekolwiek odstępstwa lub próby manipulacji danymi kończą się buntem załogi. 

Plany na wyjazd

2. Zawsze ale to zawsze zabierz coś słodkiego do zjedzenia, bo zjedzą Ciebie

Ewentualnie lody na trasie,
mogą uratować przed zjedzeniem organizatora

3. Po wycieczce trzeba dobrze zjeść

Muszę powiedzieć że Elbląg i Żuławy nas nie zawiodły. Nie było tam "złego jedzenia". Próbowaliśmy różnych regionalnych potraw i kubki smakowe oszalały nam ze szczęścia. Zupa Klopsowa w Małym Holendrze to mój faworyt tego wyjazdu


Kostek podołał wyzwaniu. Olek jeszcze musi potrenować.

Dokładna analiza menu w Małym Holendrze

4. Musi być dzień przerwy w jeżdżeniu na rowerze!!! 

Tym razem to mnie uratował taki dzień przerwy, bo upadając z roweru (podczas pierwszej wycieczki, kilkaset metrów od hotelu😏) skręciłam prawą kostkę. A w dniu odpoczynku, zwiedzaliśmy wszystko podjeżdżając autem jak najbliżej. Do tego uzdrawiająca moc i temperatura wody w Bałtyku zmniejszyła obrzęk i pozwoliła na dalsze przemieszczanie się.

Opis jest zbędny

Jak Wisła wpada do morza?


Trasy jakie opracowałam oczywiście dotyczyły głównych atrakcji regionu. Domy podcieniowe, cmentarze menonnickie, Kanał Elbląski czy Zalew Wiślany to tzw "must see" tej okolicy. Do tego ogromna ilość żurawi, kormoranów , bocianów i czapli jaka nam towarzyszyła w trasie i te okoliczności przyrody z odnogami Wisły przeplatającej drogę...Dla mnie ten region i miejsca do których dotarłam są zachwycające i utwierdzają mnie w przekonaniu, że Polska to piękny kraj i nie dam złego słowa o niej powiedzieć. 

Większość tras starałam się prowadzić takimi drogami

Wierzby rosnące wzdłuż kanałów- piękne


Most pontonowy w Nowakowie

Nieczynna stacja Suchacz Zamek

Plaża nad Zalewem Wiślanym w Suchaczu

Green Velo nad zalewem - odcinek pokryty betonowymi płytami.
To nie jest marzenie każdego kolarza.
Pałac w Kadynach

Klasztor Franciszkanów w Kadynach
W kaplicy należy odszukać obraz z Matki Boskiej zrobiony z muszelek

Cmentarz mennonicki

Wiatrak holenderski w Palczewie

Razem z początkami na szoskach , chłopcy zaliczyli przejazd z rowerami PKP
O tym dniu będzie osobny wpis na blogu :)


Kanał Elbląski



Zabytkowy dom- dawniej restauracja

Depresja na pożegnanie 

Byłam tam sama z chłopcami i przerażała mnie wizja ruchu samochodów i naszego po drogach, do tego skręcanie w lewo i podjazdy ( bo tam nie jest płasko!!!!) . Muszę jednak powiedzieć, że nie spotkało nas nic nieprzyjemnego ze strony kierowców z regionu, jeśli ktoś wyprzedzał nieprawidłowo to był to obcy turysta😠, który pewnie baaardzo się spieszył. Oczywiście , że musiałam mieć oczy dookoła głowy, ale kierowcy z lokalnymi rejestracjami byli bardzo wyrozumiali i nie utrudniali nam przejazdu. Brawa dla nich. 

Przejazd wzdłuż Nogatu
Jak zawsze, żeby nie przedłużać, ograniczając liczbę znaków i zdjęć starałam się nakreślić temat Żuław i skierować Wasz wzrok w ten region. 

Jedźcie na Żuławy zanim inni się dowiedzą, że jest tam tak ładnie i zacznie być tłoczno i głośno.


Polecam (artykuł niesponsorowany😇)

Nocleg- Hotel Młyn Elbląg- basen, przemiła obsługa, pyszne jedzenie. 

Jedzenie- Restauracja w Hotelu Młyn, Stara Karczma, Studnia Smaków i oczywiście Mały Holender.

P.S.

Ponieważ wyprawa na Kanał Elbląski dostarczyła nam wielu emocji postanowiłam ją opisać szczegółowo w osobnym poście. Zatem to nie koniec opowieści o Żuławach😅


niedziela, 6 września 2020

Kolarstwo- choroba zakaźna przenoszona drogą szosową

 Zwykle tak to bywa, że jak w promieniu kilkudziesięciu metrów od Ciebie pojawia się kolarz ( na dowolnym poziomie wtajemniczenia od Grażyny po Prosa) zaczynasz się rowerom przyglądać inaczej.

Jej pierwszy raz 😍

A jeśli kolarz da Ci się karnąć na swojej szosie (ale bez zmieniania przerzutek😀) to już wpadłeś/łaś jak śliwka w kompot. 

I takie są moje obserwacje na przestrzeni tych dwóch lat życia Kolarskiej Grażyny, że kolarzy w moim otoczeniu przybywa. Jednak wciąż brakowało mi tej najważniejszej Kolarzówki - Kaśki.

Nie muszę jej przedstawiać, ale dla tych którzy są tutaj nowi to Kasia- moja psiapsi od liceum, matka 2 synów, żona Piotra i Zła Madka- tak jak ja. Tzn ja jestem żoną Mateusza... ale reszta tak samo...

"Otaczaj się ludźmi, dzięki którym wiesz że żyjesz"
(xdxd.pl)

Do rzeczy... 

Namawiałam, namawiałam i w końcu namówiłam. Postanowiłyśmy, że jedziemy do Toskanii jeździć na rowerach, pić wino i jeść makarony. Ponieważ nie tylko kolarstwem można się zarazić, ale również Coroną, musiałyśmy zmodyfikować plany i zamiast do Toskanii pojechałyśmy na Jurę Krakowsko-Częstochowska do Pilicy. 

Nasze rumaki miały swój własny pokój 😂

Rynek w Pilicy

Pod Kolumnami
- miejsce przyjazne rowerzystom!!! 
Żeby zjeść dobry makaron, nie trzeba jechać aż do Toskanii

"Miejscówka nad stawem"
- dobre miejsce na reset wieczorową porą

Rynek w Pilicy c.d.

Nawet nie spodziewałam się , że ta zamiana wyjdzie nam aż tak na dobre. Kasia postanowiła , że spróbuje jazdy na szosie. A we mnie jakby nowe życie wstąpiło i od razu zaczęłam planować nam trasy. Żeby jej nie zniechęcić, na początek miało być lekko i przyjemnie. Już pewnie też wiecie , że ja nie sprawdzam układu poziomic na mapie, więc nigdy nie wiem "jak będzie".

Plany na wyjazd

Jak było???

Okolice miłe dla oka, wąskie asfaltowe drogi przez wioski, pola, zamki i warownie. Czasem gładziutki asfalt zamieniał się w betonowe płyty albo znikał na zawsze, ale widoki wynagradzały niekorzystne uwarunkowania terenu. Podjazdy raz łagodne i długie, a innym razem krótkie ale ostre do porzygu... Pogoda Toskańska- słońce i żar z nieba. 

Drogi wśród pól, łąk i lasów towarzyszyły nam przez cały czas

Krowa na wypasie

Oczywiście nie ma wpisu bez kapliczki.

Polskie lato. 

Mmm... Asfalt się skończył


Co gorsze piach czy płyty betonowe???






Podjazd?

Tam na szczycie, mała kropka to ja

Były też drogi rowerowe światowej klasy

Ścieżki przez las


To była największa wtopa drogowa, nie dało się jechać, trzeba było pchać😞

Czasem brakowało już sił do dalszej jazdy

Jurajskie widoki

Pozytywne wibracje nas nie opuszczały przez cały czas

Widziałyśmy wszystkie modele kombajnów dostępne w regionie

Piachy pustyni
Droga po horyzont


Sołtys

Kolejna góra do zdobycia

Każdy dzień dostarczał nam radości, zachwytu pięknem naszego kraju, poznawałyśmy nasze możliwości i przekraczałyśmy granice, które jeszcze wczoraj były dla nas nieprzekraczalne. Coraz szybciej na zjazdach, coraz mniej dyszenia na podjazdach. Nowe miejsca, nowe drogi. 

Najpiękniejsza

Konie na wybiegu
Nasze konie na zamku Smoleń


Ospel

Codziennie rano przy śniadaniu miałyśmy odprawę z właścicielem lokalu, gdzie jedziemy, z której strony, gdzie nas czeka podjazd a gdzie zjazd, którędy będzie łatwiej a którędy trudniej. Myślę, że On też jeździ na szosie, a że jestem dupa wołowa i nie zapytałam :)

Morsko


Ogrodzieniec - najbardziej zatłoczony element naszej wyprawy

Nie będę opisywać i wdawać się w szczegóły, bo umarlibyście od czytania tylu akapitów. Musicie mi wierzyć na słowo, że było epicko. Zwłaszcza, że wyjazd zakończyłyśmy planem na kolejną Kolarską Wyprawę. Zdjęcia mówią wszystko, dla tych którzy zastanawiali się czy jest tam po co jechać, albo dla tych, którzy nie wiedzieli, że takie miejsca istnieją. 

#polskajestpiękna