Pokusiłam się o przegląd internetu i poszukiwanie genezy powiedzenia "ale meksyk". Dotarłam do Dwudziestolecia międzywojennego i tam zawróciłam, żeby skupić się na moich doznaniach z Meksyku.
|
Opis jest zbędny |
Przyszła pora na drugą część zwierzeń z podróży, czyli zwiedzanie. Odwiedzałam miasta, miejsca kultu i kultowe, skarby przyrody i historii, byłam gdzie tylko się dało pojechać w ciągu dwóch tygodni.
|
Nie zna życia ten, który nie uzna, że bus to luksusowy środek transportu. Ja oniemiałam jak zobaczyłam w jakich warunkach będziemy jechać. Był moment w którym zastanawiałam się czy zdjąć buty przed wejściem do środka. |
Jak wspominałam w poprzednim poście
Grażyna po drugiej stronie życia autorką wyprawy była Teresa "Tess" Chudecka. Aby podróż była bezpieczna i przebiegała w miarę sprawnie, na cały czas wynajęty był bus, którego kierowcą był Marco (byliśmy mu niesamowicie wdzięczni, za dowiezienie nas całych i zdrowych do końca wyprawy, bo warunki na meksykańskich drogach nie są najłatwiejsze). Oczywiście posiadanie grupowego busa odbiera smaczek przygody i pędzenia przez miasto z plecakiem na plecach, żeby zdążyć na ostatni ciężarówko- autobus, ale ja to przerabiałam na Kubie i muszę przyznać, że kolejny raz nie miałam na to ochoty.
|
Miasto po horyzont- Mexico City |
Meksyk to kraj absurdów. Tym zdaniem powinnam zakończyć opis wyprawy i skupić się tylko na zdjęciach jakie udało mi się tam zrobić. Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie skomentowała tego co zobaczyłam.
Jedzenie
Z jednej strony kuchnia meksykańska została wpisana na listę UNESCO, z drugiej strony nie zjadłam tam niczego co sprawiłoby, że oniemiałam. Były dania dobre i smaczne, ale były też okropne i nie do zjedzenia. Próbowałam jeść jak meksykanie na ulicy, próbowałam również chodzić do restauracji. Wiadomo, że każdy ma swoje poczucie smaku i ja z tym nie dyskutuję. Największą nauką z części kulinarnej podróży było to, że różne nazwy dań z tortillą wynikają ze sposobu składania placka, a nie smaku czy zawartości😂.
|
Krokodyl na talerzu wygląda jak kurczak |
|
Robaki podano do stołu |
|
Kukurydza z majonezem i limonką- Elote |
|
Enchiladas |
|
Tacosy na ulicy |
|
Smażone kaktusy- smakują jak fasolka szparagowa |
|
Chorizo w gablocie |
|
Meksykanie wierzą w oczyszczającą moc Coca-Coli |
|
Są też wyznawcy PEPSI |
|
Faszerowana papryka- oryginalnej nazwy nie pamiętam |
|
Fabryka Meskalu |
|
Krewetki w sosie |
|
Śniadanie - obowiązkowe jajko |
|
Ta ciemna breja to fasola |
|
Najlepsza zupa POZOLE |
|
Sklep ze słodyczami |
|
Zioła na wszystko- od złego sąsiada po miłość na wieki |
|
Mistrz drugiego planu- pracownik miesiąca. Na pierwszym papryczki |
|
Fasola- najładniejsze zdjęcie fasoli jakie posiadam |
Historia
Meksyk to trudny kraj do historycznych podróży. Trzeba bardzo mocno wytężyć umysł, żeby wygłuszyć hałas panujący dookoła, żeby nie widzieć sterty śmieci leżącej obok, żeby nie zwracać uwagi na stragany i handlarzy, którzy są dosłownie wszędzie. Gdy już posiądziesz tę umiejętność możesz skupić się na tym co ważne i na tym co tak naprawdę ukształtowało ten kraj. Pozostałości po Aztekach, Majach czy najeźdźcach z Europy odkryte są tak naprawdę w znikomym procencie,a i tak zadziwiają swoimi gabarytami i tajemniczością. Szyfry, znaki i języki pozwalają na uruchomienie wyobraźni i zastanowienie się, czy my naprawdę jesteśmy rozwiniętą cywilizacją 😉.
Oczywiście krwawe plamy na historii jakie pozostawili po sobie hiszpańscy goście nie pozostawiają powodu do dumy.
|
Dzieła Diega Riviery |
|
Lekcja historii |
|
Theotihuacan |
|
Panorama miasta |
|
Grażynka w podróży |
|
Uliczka a na niej człowiek z piecem do ziemniaków |
|
Palenque |
|
Grażka pozuje na tle grobowca Top Model- edycja grażyńska |
|
Krwawa historia Majów |
|
Boisko do gry w piłkę Juego de Pelota. Kto wygra ten zostanie złożony w ofierze. |
|
Jeden z 7 cudów świata |
Przyroda
Generalnie jako miłośniczka natury,potrafię zachwycić się najmniejszym krzakiem albo dziurą w ziemi. Tutaj Meksyk mnie nie zawiódł i pozwolił mi na ochy i achy w swoim kierunku. Każdy kwiat, ptak czy kaktus budził we mnie podziw. Nie będę tutaj z tego powodu jakoś specjalnie się rozpisywać. Dodam tylko, że podobnie jak w miejscach historycznych trzeba nałożyć filtr na okulary, żeby nie widzieć śmieci.
Oczywiście nie można zapomnieć o stałym zagrożeniu trzęsieniem ziemi, bo Meksyk znajduje się na styku dwóch płyt tektonicznych.
|
Uliczna apteka- zioła na wszystko |
|
Aksamitki- kwiaty Święta Zmarłych |
|
Hiereve del Agua wodospad który nie szumi wodą :) |
|
30min czekania aż uda się zrobić zdjęcie bez człowieka w tle |
|
Moczenie stópek Grażyny |
|
Canion del Sumidero |
|
Pióra flaminga- dostałam od przewodnika w prezencie. Żaden flaming nie ucierpiał przy robieniu tego zdjęcia. |
|
Las Coloradas - różowe jezioro |
|
Pelikan |
|
Wabik na krokodyle? - klapek Dziwne, ale żaden nie przyszedł |
|
Wodospad Aqua Azul- ponoć niebieski, nasz był kakaowy. |
|
Jaszczurka na wolności |
|
Cenote |
|
Cenote- miejsce przejścia w zaświaty. Jest to możliwe ponieważ tutaj było 50m głębokości |
Religia
To ciekawe, że można łączyć sacrum z profanum. Że w bryle kościoła katolickiego mogą odbywać się rytualne ofiary z kur i modły do świętych. Że w knajpie gdzie leje się Tequilla stoi figurka MB z Guadalupe albo Jezusa na krzyżu. Skoro Watykan nie interweniuje... to ja tym bardziej nie mam co komentować. Bo jeszcze mi czapka w moher obrośnie😇.
|
Kapliczka uliczna |
|
Rytualne tańce pod katedrą |
|
Przygotowania do oczyszczenia ze złych mocy |
|
Ołtarzyk w knajpie |
|
Sanktuarium MB z Guadalupe |
|
Rytualny taniec na deszcz |
|
Krzyż pośrodku targowiska |
|
Brama do kościoła |
|
San Juan Chamula Dziwny kościół, dziwne miejsce |
|
Kąpiel Majów- miała zapewnić młodość. Ludzie mówią, że nie zauważyli żeby zegar mi się cofnął. |
Bezpieczeństwo
Tato mi mówił- gdzie ty jedziesz, przecież tam jest niebezpiecznie. I jak to tato, miał rację. Nie jest to kraj, w którym można swobodnie poruszać się, zwłaszcza po zmroku. Ale też nie odcinają głów maczetami po wyjściu ze sklepu. Trzeba być czujnym, uważać gdzie się chodzi i co robi. Od próby aresztowania i wizji spędzenia urlopu w meksykańskim areszcie, przez wyłudzenie łapówki, czy oszustwa na rachunkach w restauracji, po grupkę zamaskowanych ludzi z pałkami w rękach oczekujących na zapłatę, można spodziewać się wszystkiego. Dla mnie obecność Policji i Wojska (uzbrojonego po zęby) na ulicach miasta, nadal jest powodem do odczuwania dyskomfortu i potrzeby ukrycia się w schronie, najlepiej przeciwatomowym. Dla Meksykanów to gwarancja spokoju i bezpieczeństwa. Niech i tak będzie. Ostatecznie nic się nie stało. Ale myślę, że to była zasługa Teresy i jej bardzo dobrze przemyślanej wyprawy oraz umiejętności negocjacji.
|
Meksykańskie Metro
Jeździ na gumowych kołach- bo może przyjść trzęsienie ziemi.
Ma wydzielone strefy dla kobiet i dzieci
- bo w ogólnodostępnych wagonach były molestowane,więc dla bezpieczeństwa mają osobne wagony. |
|
Jeśli jeszcze raz usłyszę, że ktoś narzeka na toalety przy A4... To pokarzę mu to zdjęcie- toaleta za sklepem- spłuczka w wiaderku. |
|
Bezpieczny punkt na mieście, w razie trzęsienia ziemi. |
|
Najbezpieczniejsze miasto w Meksyku, wg statystyk i wg mojego samopoczucia również. |
Ludzie
Byłam tam zbyt krótko, żeby wypowiadać się o Meksykanach jako o narodzie. Ale to co mnie najbardziej uderzyło to dzieci na ulicach, sprzedające cokolwiek byle zarobić parę peso. Dzieci, które musiały razem z rodzicami spędzać czas w ich pracy, bo nie było ich z kim zostawić. Dzieci które są brudne, proszą o pieniądze i opiekują się sobą nawzajem. Oczywiście, że były też dzieciaki, które chodziły w szkolnych mundurkach i nie musiały pracować na ulicy. To tak jak z dorosłymi tam też był podział na biednych i bogatych. Można było spotkać 90-letnią kobietę pchającą wózek na targowisku (nie ma emerytur) oraz ludzi w wypasionych autach pędzących po ulicy.
|
Pucybut |
|
Wejście na Lucha Libre |
|
Zabawa w rażenie prądem. My daliśmy się kopnąć dwa razy. |
|
Podwórka? Pralnia? Łazienka? |
|
Mieszkania zastępcze na głównym placu miasta |
|
Jedzenie z wózka. Najczęściej spotykany widok na ulicach miast Meksyku. |
|
Piniaty |
Jak było?
Do dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jednocześnie mi się podobało i nie. Bogactwo i bieda, piękno i brzydota, świadomość ekologiczna i morze śmieci, świętość i zło, prawo i bezprawie, wszystko to funkcjonuje razem i świetnie się uzupełnia. Meksyk to kraj absurdów.
|
Meksyk warto zobaczyć dla murali, są wszędzie i są piękne. |
|
Ceramiczny plan miasta |
|
Dywany- chciałam jeden ze sobą przywieść ale bałam się że nie zabiorę się z bagażem. |
Jechać? Czy nie jechać?
Nie wiem. Trzeba to poczuć w sobie, zastanowić się na co jesteście gotowi, na ile można Was rozczarować, a na ile zaskoczyć. Co sami potraficie z takiej podróży wynieść, a czego się nauczyć. Bo moim zdaniem podróże powinny kształcić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz