sobota, 30 marca 2019

Międzyczas :)

Pamiętacie jak pisałam, że można przejechać 10 km, a cieszyć się jakby to było 100?
Równowaga osiągnięta

Podobnie mam dzisiaj... Wróciłam z pracy (dziś była moja kolej na sobotnią walkę z rakiem), w domu bałagan ( nic nowego), Ogry jeszcze w porannych nastrojach. Patrzę na to i myślę- jak to ogarnąć???
Dobrze znów być w trasie

Z tego myślenia ubrałam rowerowe ciuchy, odpaliłam już dawno zapisaną trasę na google maps i pojechałam. Przed siebie a potem w lewo😆.
Ponieważ dziwną metodę przyjęłam na zapisanie trasy (jakieś przystanki i etapy), nie wiedziałam ile kilometrów mam do zrobienia- ale czy to ważne? Jechałam fragmentami, jak mi nawigacja podpowiadała i wszystko układało się super.

Do czasu... bo jak się okazuje nawet z nawigacją potrafię się zgubić. A przypominam, że namiętnie startuję w rajdach na orientację😅. W Mikołowie tak zakręciłam się, że dwa razy skończyła mi się droga, a nawigacja ciągle powtarzała "zawróć".
Asfalt się skończył

W końcu dotarłam do cywilizacji i chyba przejechałam fragment trasy Katowickiego ICE. Największe szczęście mnie ogarnęło gdy dotarłam do skrzyżowania, które znam i wiedziałam, którędy do domu, zwłaszcza że bateria w telefonie świeciła na czerwono, sugerując, że przydałoby się jej ładowanie.
Baran odpoczywa...

A Grażyna duma...

Po drodze spotkałam kilku szybkich kolarzy i dwie szybkie kolarki 😁, wszyscy należeli do grupy machaczy, więc pozdrowiliśmy się nawzajem i każdy pojechał w swoją stronę.
Zapis trasy na Stravie
A to było tylko 55 km i 2,5 godziny jazdy...
 A jednak to wiele więcej dla przeciętnej Grażyny... 

Historia kończy się pod domem, gdy dojechałam ogarnięcie bałaganu już mnie nie przerastało, zorganizowałam się doskonale i strategicznie rozdzieliłam zadania (głównie polegało to na trzymaniu Ogrów na dworze). Teraz mam nawet czas, żeby pochwalić się w internetach jak bardzo miałam udany dzień 😆.
Dla jednych to obrzydliwe, dla mnie rewelacja -
 mogę pić piwo, a nie muszę pić alkoholu 
W tzw międzyczasie udało mi się pojeździć rowerem, posprzątać chałupę i napisać tekst na bloga...


2 komentarze:

  1. Brawo ! Tak trzymaj ! Teraz już wiem, że jak coś będzie nie tak, to trzeba Cię wysłać na szybkie "kółeczko". Wrócisz i wszystko gra ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócę jak nowa:) agresja zero, potulna jak baranek:)

      Usuń