W Goczałkowicach |
Mateusz znalazł wypożyczalnię rowerów, która miała taki sam model na stanie i można było go wypróbować.
Dama o pieniądzach nie rozmawia- ale mi do damy to (umówmy się) baaardzo daleko, więc trochę kwot padnie. Wypożyczenie tego rowerku kosztowało 100zł za dzień, trzeba było złożyć depozyt w postaci 5000zł, pod zastaw. Troszkę mnie zaskoczyło podejście do klienta, skoro mówię otwarcie, że chcę kupić taki rower (który do najtańszych nie należy) i jest to moja jazda próbna, oni prowadzą sklep jednocześnie mało interesując moimi pytaniami i wymaganiami dotyczącymi roweru... Może nie wyglądam na godną tego roweru? Albo wielki napis na koszulce "Kolarska Grażyna" zasugerował, że zakupów nie będzie???
Pod uchwytem na bidon ukryta jest skrytka na klamoty |
Pomyślałam sobie, że jak na niego wsiądę to zakocham się i nie będę chciała go oddać. Karbonowa rama, hamulce tarczowe, ukryte kabelki, piękne koła, no rower sztos.
Kabeki chowają się w ramie |
Chłopcy towarzyszyli mi w tej ważnej chwili |
A jak było naprawdę?
Tylko takie rumaki cuda niebios spotkałam po drodze |
Ale to tylko rower.
Chwilę później wnosiłam go po schodach i faktycznie jest lekki |
Fajerwerków nie ma, anioły nie śpiewają na cześć Kolarskiej Grażyny na droższym rowerze.
Włosy nie powiewały na wietrze- może trzeba było nie golić nóg przed wyjazdem (?)😂😂😂.
Dalej podtrzymuję zdanie, że rower za Ciebie nie pojedzie, dalej uważam, że warto zacząć od maszyny z sieciówki, żeby wiedzieć czego się chce od roweru. Oczywiście ciągle zastanawiam się nad kupnem roweru. Ale teraz wiem, że to tylko maszyna i że całą otoczkę wokół kolarstwa robią ludzie, miejsca i czas.
Tym romantycznym akcentem żegnam państwa do następnego wpisu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz